piątek, 1 marca 2013

Dziecięce Babcie



Przeglądając stare teksty trafiłam na poniższy. Musiałam dołożyć przedmowę, bo mam już prawie 48 lat, a moja babcia umarła 2 tygodnie przed 92 urodzinami, w październiku 2012 roku. Jednak to wspomnienie wydało mi się bardzo miłe i zabawne, więc postanowiłam się nim podzielić.

To też był piątek, ale za 3 min. sobota

Mam babcię. Niewiele osób w wieku 45 lat, może powiedzieć: mam babcię. a ja mogę i z jednej strony jestem bardzo dumna, że mam babcię, a z drugiej strony nie mam z czego być dumna, bo to nie moja zasługa.

Moja babcia będzie miała w październiku 90 lat, a będzie miała na pewno, bo zdrowie jej dopisuje koncertowo, tylko umysł nawala.
W piątki zabieram babcię na chwilkę do siebie, szczególnie jak jest ładna pogoda, to trochę czasu spędzamy w ogrodzie. Dzisiaj był piątek, więc historia jak co tydzień, około 10.30, dzień dobry babciu, jedziemy do mnie. No i wyjątkowo dzisiaj w samochodzie miałam wesoły zestaw pasażerów tzn. 90-letnia babcia, jej stała opiekunka Olha, prawie 3-letni Dominik i jego mama.
Babcia w znakomitym nastroju, śpiewająca piosenki ze swojej młodości: „przybyli ułani pod okienko...”, „pacziemu ja wadawoz, patamu szto bez wady, ni tudy i ni siudy...”, „wiosna się wróci, a młodość nie” itp., na przednim siedzeniu. Na środku tylnego siedzenia, w krzesełku Dominik śpiewający: „jedzie pociąg z daleka, ani chwili nie czeka....” Jedno prześpiewujące drugie, przy czym Babcia była znacznie lepsza, zna więcej słów, a jak jej słów brakowało, to śpiewała udając puzon, czy może jakiś inny instrument. Dominik nie miał szans z kawałkiem jednej piosenki, więc oprócz śpiewania paplał jak najęty same ciekawe kawałki na temat widzianego otoczenia. Kobitki przedzielone Dominikiem o czymś tam próbowały rozmawiać, ale co chwila miałyśmy ubaw po pachy, albo z Dominika, albo z Babci.
Często ostatnio denerwowałam się na Babcię, że marudna, chimeryczna, ale dzisiaj odkryłam smutną prawdę, że ona cofnęła się w swojej głowie do bycia 5-latkiem. Rywalizuje z dzieckiem, jest zazdrosna o uwagę dorosłych i sprawdza swoim kapryśnym zachowaniem na ile może sobie pozwolić. „To fascynujące” jakby powiedziała pani Alutka z „Rodziny zastępczej”, ale też i smutne. Chociaż z trzeciej strony pasuje idealnie do piosenki z Kabaretu Starszych Panów: „Wesołe jest życie staruszka” (wzrok, pamięć, słuch już nie ten, więc można rozrabiać na całego). Babcia górą, tylko jak długo kochająca rodzina to wytrzyma?

Jednak mając Babcię mogę, przy każdym kontakcie z nią, nabierać więcej dystansu do problemów życia codziennego i o wiele więcej cierpliwości do małych i dużych dzieci (nie koniecznie babci, jest wiele „dzieci” wokół nas).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz