Przeglądając stare teksty trafiłam na poniższy. Musiałam dołożyć
przedmowę, bo mam już prawie 48 lat, a moja babcia umarła 2 tygodnie przed
92 urodzinami, w październiku 2012 roku. Jednak to wspomnienie wydało mi
się bardzo miłe i zabawne, więc postanowiłam się nim podzielić.
To też był piątek, ale za 3 min. sobota
Mam babcię. Niewiele osób w wieku 45 lat, może powiedzieć: mam
babcię. a ja mogę i z jednej strony jestem bardzo dumna,
że mam babcię, a z drugiej strony nie mam z czego być
dumna, bo to nie moja zasługa.
Moja babcia będzie miała w październiku 90 lat, a będzie
miała na pewno, bo zdrowie jej dopisuje koncertowo, tylko umysł nawala.
W piątki zabieram babcię na chwilkę do siebie, szczególnie jak jest
ładna pogoda, to trochę czasu spędzamy w ogrodzie. Dzisiaj był piątek,
więc historia jak co tydzień, około 10.30, dzień dobry babciu, jedziemy do
mnie. No i wyjątkowo dzisiaj w samochodzie miałam wesoły zestaw
pasażerów tzn. 90-letnia babcia, jej stała opiekunka Olha, prawie 3-letni
Dominik i jego mama.
Babcia w znakomitym nastroju, śpiewająca piosenki ze swojej
młodości: „przybyli ułani pod okienko...”, „pacziemu ja wadawoz, patamu szto
bez wady, ni tudy i ni siudy...”, „wiosna się wróci, a młodość nie”
itp., na przednim siedzeniu. Na środku tylnego siedzenia, w krzesełku
Dominik śpiewający: „jedzie pociąg z daleka, ani chwili nie czeka....”
Jedno prześpiewujące drugie, przy czym Babcia była znacznie lepsza, zna więcej
słów, a jak jej słów brakowało, to śpiewała udając puzon, czy może jakiś
inny instrument. Dominik nie miał szans z kawałkiem jednej piosenki, więc
oprócz śpiewania paplał jak najęty same ciekawe kawałki na temat widzianego
otoczenia. Kobitki przedzielone Dominikiem o czymś tam próbowały
rozmawiać, ale co chwila miałyśmy ubaw po pachy, albo z Dominika, albo
z Babci.
Często ostatnio denerwowałam się na Babcię, że marudna,
chimeryczna, ale dzisiaj odkryłam smutną prawdę, że ona cofnęła się
w swojej głowie do bycia 5-latkiem. Rywalizuje z dzieckiem, jest
zazdrosna o uwagę dorosłych i sprawdza swoim kapryśnym zachowaniem na
ile może sobie pozwolić. „To fascynujące” jakby powiedziała pani Alutka z „Rodziny
zastępczej”, ale też i smutne. Chociaż z trzeciej strony pasuje
idealnie do piosenki z Kabaretu Starszych Panów: „Wesołe jest życie
staruszka” (wzrok, pamięć, słuch już nie ten, więc można rozrabiać na całego).
Babcia górą, tylko jak długo kochająca rodzina to wytrzyma?
Jednak mając Babcię mogę, przy każdym kontakcie z nią, nabierać
więcej dystansu do problemów życia codziennego i o wiele więcej
cierpliwości do małych i dużych dzieci (nie koniecznie babci, jest wiele
„dzieci” wokół nas).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz