sobota, 2 marca 2013

Marzyć, nie marzyć?



Skłaniam się do twierdzenia, że jest nieskończony wszechświat, z nieskończonymi wariantami i możliwościami, a my lądujemy na tym ziemskim padole z własnej woli, w celu doświadczania fizyczności i dalszego rozwoju, i tworzenia. Tak długo jak nasza dusza ma jakiś konkretny cel i konkretne doświadczenia do przetestowania, będzie tu wracać i wracać, i wracać, albo i nie, każdy czuje to inaczej.
Jakie masz do spełnienia zadanie i czego chce doświadczyć Twoje ja?
Twoja podświadomość wie, ale rozum i ego chcą się usamodzielnić i zagłuszają głos z wewnątrz. Dlatego tak błądzimy i tak wiele czasu zabiera nam zrozumienie. Z jednej strony, to pocieszające, że jak coś totalnie spieprzę, istnieje kolejna szansa, chociaż chyba nie zawsze i nie dla każdego. Ale z drugiej strony, skupiając się na „tu i teraz”, mając świadomość, że wczoraj już było i nie mamy na nie wpływu, a jutro jest dzisiaj, tyle że jutro, jest małe prawdopodobieństwo spieprzenia czegokolwiek. Wszechświat czuwa nad nami z nami, tylko my czasami nie mamy tego świadomości i wpadamy w panikę, a czasami walczymy z prądem rzeki życia starając się płynąć pod prąd.
Jeden Kahuna mówi, że można dryfować i być szczęśliwym, a można też żeglować, mocno trzymając ster w swoich rękach i być szczęśliwym jeszcze bardziej.
Osho mówił, że jedyną drogą do oświecenia, czyli prawdziwego szczęścia w nieskończonej miłości, jest pozbycie się ego, celów, a nawet marzeń i skupienie się na szczęściu w każdej sekundzie życia., cokolwiek ono niesie, a wtedy niesie tylko samo dobro.
Vadim Zeland, w swoim traktacie o modelu wszechświata, nazwanym przez niego transerfingiem rzeczywistości, przekonuje, że jednością duszy i rozumu, każdy może, stworzyć sobie taką rzeczywistość na jaką ma ochotę.
Władimir Megre pisze o spotkaniu z syberyjską pustelnicą Anastazją, która opowiada o sobie i naszych prarodzicach stworzonych razem z Ziemią i wszystkim co na niej się znajduje, przez Boga, dobrego Ojca naszego, aby żyć w całkowitej harmonii, szczęściu i miłości. Człowiek miał nieograniczone możliwości czerpania wiedzy ze wszechświata, komunikowania się z nim i ciągłego tworzenia. Anastazja twierdzi, że jak się postaramy, my jako ludzkość, małymi kroczkami, zaczynając od siebie, to ten szczęśliwy świat odbudujemy.
Ksiądz katolicki mówi umartwiaj się, a będziesz szczęśliwy w niebie.
Polityk mówi, głosuj na mnie, a dam ci szczęście.

Obudź się, masz wybór i wolną wolę, ale zawsze słuchaj głosu własnego serca, a życie jest wtedy pasmem drobnych i większych szczęśliwości. Codzienny optymizm i szczere, pozytywne nastawienie do otaczającego nas świata, daje ogromne możliwości i satysfakcję.

To słoneczne dzisiaj natchnęło mnie do marzeń. Marzyć, nie marzyć? Oczywiście, że marzyć i ubierać marzenia w jak najwięcej szczegółów. Budować, tworzyć co tylko dusza zapragnie, a wtedy większość marzeń przekuje się w cudowną rzeczywistość. Może to tylko marzenie? Ale jakie twórcze, a ile humoru dodaje, jak się pomyśli, że już za rogiem czeka zamówiony dzień, jeszcze tylko trzeba nogami poprzebierać w kierunku tego rogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz